czwartek, 24 maja 2012

Dostałam wize! :)

Czyli jak już wcześniej napisałam. DOSTAŁAM WIZE  !:D
Ale ...
zacznijmy od początku, bo przecież bez przygód i nie potrzebnych nerwów obejść się nie mogło ;))
Więc. Wczoraj około godz 22 zorientowałam się,że za wizę nie płaci się w ambasadzie tylko na poczcie!
Tak wiem..
I to ja tym bardziej powinnam wiedzieć PRZECIEŻ JUŻ RAZ PO WIZĘ BYŁAM;p
Nagle z planowanego wyjazdu o godz 6 rano zrobił się wyjazd już o 3 rano !;D
od 2 byłam już na nogach ( poszłam spać koło 12) więc jestem padnięta... ;)) +godz dojazdu do Konina skąd zabrał mnie pociąg do Warszawy. UWAGA ! o 6 byłam już na miejscu !
I co się zaczęło? Szukanie poczty !! ;))
Ale na szczęście w pociągu poznałam pisarza- tak , też się zdziwiłam ( 26 letni przystojniak zamieszkujący Warszawę ) zaoferował mi swoją pomoc - nie śmiałam odmówić:)
o wpół do 8 byłam zwarta i gotowa żeby jechać do ambasady - przed ambasadą poznałam dziewczynę, która starała się o wizę turystyczną i to dzięki niej uniknęłam zapewne kolejnej wizyty w ambasadzie.
Dlaczego?
otóż konsul zapomniał mi dać potwierdzenie kwitku dhl; Dwięc paszport by nie przyszedł;) ale wszystko dobrze się skończyło !;))
Pytał oczywiście o:
-ilość dzieci
-wiek dzieci
-zawód rodziców
-nazwisko rodziny
i to chyba wszystko:) poszło jak z płatka;)))
Po stresującym poranku spotkałam się z Olą, która będzie mieszkała niedaleko mnie ;))
Aaaa...
zapomniałam o nie wygodnych butach które założyłam!
Całe nogi mam w pęcherzach ! nigdy więcej !
Wracając do domu usiadłam w przedziale -sama , założyłam słuchawki , wchodzą 3 dziewczyny pytają:
Można?
Ja:
Oczywiście
Patrze, mówie skąd ja ją znam , co się okazało?
Mania z przepisu na życie ;D
Droga powrotna zleciała szybko w towarzystwie tych dziewczyn, pośmiałyśmy się , porozmawiałyśmy:)

DZIEWCZYNY NIE STRESUJCIE SIĘ WIZYTA W AMBASADZIE ! ;) (tylko pamiętajcie o kwitku dhl :P)

Nie chcę by mój wpis składał się tylko i wyłącznie z połamanego języka więc wrzucam kilka zdjęć zrobionych prze ze mnie:)))


Jedno i drugie zrobione na Kubie:)))
Pozdrawiam !

15 komentarzy:

  1. aaa Ty cwaniaro;D a ja myśle,dlaczego nie zadzwonilas do mnie a Ty przystojniaczka wyrwalas no no;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Kto by pomyślał, że dostaniesz wizę. ;P Tak czy siak CONGRATS ;D ;P Numer do pisarza trzeba było wziąć :D Taki uprzejmy :P Albo na kawę go zaprosić ;D hahahhaha ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A myślisz że nie mam?:D dał mi swoją wizytóweczke;P

      Usuń
    2. hehehhehe.... :D nigdy nie wiadomo kiedy może się ta wizytówka przydać. Ja na swoja pierwszą wizytę zabrałam w torebce ogromne metalowe nożyczki - i na dzień dobry usłyszałam pytanie "czy pani przyszła tu kogoś zadźgać?", normalnie myślałam że umrę na zawał jak mnie o to kobita z ochrony zapytała :D ...podczas drugiej wizyty zabrałam w torebce łyżkę stołową i widelec - wooops :D ciekawe co zabiorę na trzecią (ahhh przekonamy się niebawem).

      Usuń
    3. hahah ;D ja spakowałam grzebień z tym ostrym czymś na końcu, ale na szczęście go wyjęłam;p a kiedy kolejna wizyta?:D

      Usuń
  3. Ale zazdroszczę Ci tej wizy i tego USA :-D Sama zastanawiam się, czy nie pojechać jako Au Pair po zrobieniu pierwszego stopnia studiów... A numer do pisarza obowiązkowo! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale zarąbiste te zdjęcia z Kuby!
    Widzę, ze drogę powrotną też miałaś ciekawą, sąsiadka;) (już niedługo;))/ Ola

    OdpowiedzUsuń
  5. to chyba cie widziałam, o której byłaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wizyta na 9: 30 ale ja już o byłam koło 9 ; )) a ty też w tym dniu bylaś?:D szkoda,że się nie zgadałyśmy;)

      Usuń
    2. byłam na 9:) no szkoda szkoda

      Usuń
  6. chciałabym, żeby chodziło o tęsknotę, niestety sprawa jest poważniejsza:(

    OdpowiedzUsuń
  7. łooo świetne zdjęcia ;) zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  8. zawód Twoich rodziców czy Host rodzinki ? :)

    OdpowiedzUsuń