piątek, 27 lipca 2012

Pierwsze problemy

Nadszedł czas narzekania i głębokich rozważań na temat: czego ja tak naprawdę w życiu chcę?

Odpowiadam: Nie mam zielonego pojęcia ! Wiem tyle, że zaczynam się starzeć, dostrzegam to tu bardziej niż w Polsce.Czas ucieka, trzeba wziąść życie w swoje ręce !

 Dzieciaki podczas naszych wakacji w South Heaven dają mi takiego kopa w dupę,że w głowie się to nie mieści. Ale zaczne od początku.
Powinnam zaczać : NIE PISAŁAM BO NIE MIAŁAM DOSTĘPU DO INTERNETU. I za to przepraszam. W sumie już od dawna nie pisałam , a mój NIE dostęp do internetu zaczął się od 21 lipca. O moim pierwszym tygodniu samodzielnej pracy nie będe za dużo pisać. Prawie codziennie wieczorami byłam w Downers Grove- u Oli:) niestety nie mam zdjęć;) pojawią się kiedy już wszystko wróci do tego jak powinno być ! Natomiast porankami-chodź pracę zaczynam dopiero od 11: 30 wstawałam o jakiejś 7,brałam rower z garażu i próbowałam poznać lepiej Glen Ellyn...
tak wygląda ścieżka rowerowa - zdjęcia nie są dobrej jakości:




Tak sobie pomieszkuję



Glen Ellyn po burzy:



Więcej zdjęc z Glen Ellyn obiecuję po powrocie;)

A tu zabawa z dzieciakami :playdates czy jakoś tak:) a mianowicie nasz LUNCH
A teraz jestem sobie w South heaven, w villi dosłownie:
z 20 innymi osobami, siedząc całymi dniami przed telewizorem, na plaży, śpiąc.... i tak za zmiane- niby żyć nie umierać. A JEDNAK !  tutaj dopiero poczułam jak tęsknie.
To nasza prywatna plaża:



aaaaaaa. byłam w piątek bo social security card- w ciągu dwóch tygodni ma być gotowy:) Wkońcu będe mogła wybrać jakieś zajęcia na collagu. Mianowicie, rozmawiałam wczoraj z dziewczynami( z Olą i Martą)  o zajęciach. W sumie myślimy o tym samym- o tym samym ale w drugim półroczu naszej nauki- HISZPAŃSKI ALBO CHIŃSKI:) teraz każda ma inne zdanie- ja myślałam o czymś związanym z turystyką, Ola o zarządzaniu, a Marta o jakimś design czy coś takiego ;)
spójrzcie na to:

teraz zdjęcia z wyprawy do centrum South heaven:
Kościół, w którym byłam w niedziele z rodzinką.


 Publiczna plaża



 Port:


 SKLEP ! SAMI SPÓJRZCIE !!
DZIWICIE SIĘ, ŻE WIĘKSZOŚĆ AMERYKANINÓW MA PROBLEMY Z WAGĄ?
bo ja wcale !:)

 Miałam ochotę na ice cream. Zobaczcie jaką porcję dostałam.
Wiem, ten post jest bardzo nie ułożony- zresztą odzwierciedla mnie;)

Przejdźmy do sedna mojej wyprawy do South Heaven- otóż zgubiłam się. Tak zgubiłam sie . Co miałam przy sobie? nic. portfel w którym było chyba z 10 dolarów.
-brak telefonu
-brak numerów telefonu do hostów
-brak adresu miejsca zamieszkania
CAŁA JA ! bo po co mi to?
błądziłam około godziny, próbując znaleść drogę do domu. Nie znalazłam.

5 mil ! 5 mil ! tyle przeszłam plażą. Swoją podróż zaczęłam około 8:30 skończyłam o 10 :30 . Było zimno, niebezpiecznie. Zostawiłam samochód koło kościoła. Nie miałam innego wyjścia.Żeby to była plaża- NIE BYŁA. droga prowadziła przez prywatne plaże, na których nie było ludzi i byly oddzielone kamieniami, skałami. A więc wspinałam się. Potknęłam się nie raz. Moje spodnie nadają się do wyrzucenia. Całe zielone !! Na pośladku mam wielkiego zielonego sinialaaaa ! Było ciemno, naprawdę ciemno droge podświetlałam  latarką z iphona.

KONIEC MROCZNEJ OPOWIEŚCI !! :D

Wczoraj zastanawiałyśmy się z dziewczynami ile musimy oszczędzać z każdej naszej wypłaty na wakacje;D
 W ogóle jadę z moją host rodzinka do Arizony na thanksgiving:) a potem najprawdopodobniej w święta- 25 czy 26 chcemy jechać  z dziewczynami gdzieś się wygrzać;) Myślimy o kostaryce, meksyku, florydzie lub hawajach:) -a więc zaczynamy oszczędzać 100 dolarów  z każdej naszej wypłaty:)

aa za 3 tyg chcemy jechać do Niagara falls. Najpierw musimy wysłać jakieś dokumenty gdzieś czy coś:
koszty:
paliwo w dwie strony 180 $
:5=30 pare dolarów na łebka;D plus wstęp tam. Około 6 godzin jazdy w jedna stronę, myślimy jeszcze o zachaczeniu toronto :) ale to się zobaczy:) za daleko wybiegam w przyszłość. Póki co jedno wiem napewno !!
za tydzień podbijamy chicago - i pojawi się mnóstwo nowych zdjęc;) tak myśle:)

dziś na pudelku:

ZAROBIŁA PÓŁ MILIONA W TYDZIEŃ!
zastanawiam się czy nie lepiej zbierać na operację plastyczną ;D
TYLE DZIECI W DOMU TERAZ MAM ;D mała gromadka
a tutaj pokaz talentów:





to póki co najgorszy tydzień dla mnie! -
tak zajadałam smutki przedwczoraj na plaży:

TĘSKNIE !!! CHOLERKA TĘSKNIE MOCNO ZA WSZYSTKIMI !!!!!!!!!!!!!!!
 ; ************* 

13 komentarzy:

  1. Kochana dasz radę!:) Super, że się dogadujecie z dziewczynami, i już myślicie o wspólnym wyjeżdzie:)
    Dom - rzeczywiście willa, piękny:) w środku pewnie też:P
    A jak się skończyła ta mroczna opowieść? Sama w końcu znalazłaś drogę?

    PS W ogóle mi nie przeszkadza Twój chaos!:)
    3maj się, buziaki:* :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno tęsknisz, ale dasz radę ;)
    Pomyśl o tym jak wrócisz do Polski za ten rok i ile będziesz miała pięknych wspomnien ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tęsknota-kiedys w końcu musiala się pojawić, prędzej czy później, ale bedzie dobrze-minie na pewno.
    Super ze juz wakacyjne plany. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Każda z nas przechodzi to w innym momencie, ale jeśli byłaś na tyle silna, żeby wyjechać to na pewno dasz sobie radę z małych homesick. Mam nadzieje, że trafiłaś na kochaną rodzinkę, która tylko pomoże Ci to przetrwać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej, przez przypadek znalazłam Twój blog i zastanawiam się czy nie chciałabyś się może spotkać po 14 września bo to właśnie wtedy będę już w Chicago jako au pair :) Miło byłoby poznać jakąś Polkę w nowym miejscu. Jeżeli tak, to proszę o kontakt na maila LuizaBarszczewska@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzę, że czas masz wypełniony po brzegi bo opiekujesz się sporą ilością dzieci, ale chyba nie wszystkie Twoje? :D Lody! <3 Kochana powiedz mi jak było w czwartek z tą nianią, bo bardzo bym chciała wiedzieć? :) Pozdrawiam i dziękuję :>

    OdpowiedzUsuń
  7. Te lody wyglądają bardzo apetycznie ;)
    Widzę że Ty światowa dziewczyna jesteś, tylko pozazdrościć tych podróży. Poczytałam sobie w wolnej chwili Twojego bloga i mimo że pisarką nie jesteś to dobrze się czyta, no i ja lubię dużo zdjęć :P U mnie też będą zdjęcia jak tylko będzie okazja :)
    Życzę powodzenia i dodaję do obserwowanych.

    OdpowiedzUsuń
  8. ooooo... domek, wktórym pomieszkujesz wygląda prawie jak mój:D
    Pozdrawiam z Annapolis

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakie dzieciaczki. Ale jednak ich ilość na zdjęciu mnie przeraziła....
    Co do tęsknoty. I tak też często bywa. Musisz pomyśleć sobie iz to minie i jednak robisz coś czego możesz później nie powtórzyć.
    I ostatnie zdjęcie - narobiłaś mi smaka na lody - i plażę w sumie też ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kochana pisz co u Ciebie!! Mam nadzieję, że ogarniasz i dajesz radę:)

    OdpowiedzUsuń
  11. ale mają tam pyszności :) no i niezłe domy:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Faktycznie budynki robią wrażenie. Cudnie i fajnie, że planujesz zwiedzanie, też bym korzystała:)

    OdpowiedzUsuń